Moją niemiecką różę zaczęły bez krępacji zżerać polskie chrząszcze. To jakiś ewidentny zwrot trendu. Jedyne, co teraz było spójne z opisem białego ogrodu, to kontrastowość zestawień, zmaterializowana przez żarłocznego czarnego robala i poobgryzaną białą roślinę.
Pełna treść w numerze czerwcowym.